Lubię mówić o sobie, że jestem „patrzeniem i uważnym słuchaniem”. Ciągnie mnie do ludzkich historii, zamyśleń.
Odkąd pamiętam interesowałam się szeroko rozumianą ezoteryką i psychologią. Prowadzę w Poznaniu szamańskie podróże InnerDance polegające na wprowadzaniu uczestnika w stan transu za pomocą odpowiednio dobranej muzyki, jak i intuicyjnego dotyku.
Prócz tego wykonuje hobbystycznie portrety numerologiczne. Cały czas ciekawię się Światem i zgłębiam jego najrozmaitsze „zakamarki”. Poprzez zaciekawienie do rozwoju. Współtworzę również projekt „Plemię dźwięków”, czyli szamańsko-medytacyjne Jam session dla osób które nie zajmują się zawodowo muzykowaniem, ale czują i chciałyby się podzielić w kręgu dźwiękami.
Z wykształcenia pedagog, z serca wielki przyjaciel wszelkich istot nie posługujących się ludzkim językiem.
Dwie najważniejsze dla mnie jakości to: spontaniczność i poznawanie rzeczywistości przez doświadczanie jej samodzielnie.
Od Dziecka za cokolwiek się nie zabrałem – rysunek, muzykę czy jazdę na łyżwach, zawsze najważniejsza była dla mnie improwizacja i wyrażanie siebie. Wszystkie te małe pasje dzieciństwa łączyła jeszcze jedna rzecz, z której nie zdawałem sobie wtedy sprawy – odmienny stan świadomości. Kiedy rozpoczęła się moja przygoda z InnerDance zrozumiałem, że ta technika bardzo mocno ze mną rezonuje właśnie z tego powodu. Zacząłem zagłębiać się w nią po to żeby zrozumieć czym są i w jaki sposób pojawiają się stany transowe. Dzięki temu starałem się zmienić jakość swojego przeżywania rzeczywistości, zarówno tej wewnętrznej jak i zewnętrznej. Wtedy stany transowe wydawały się czymś zupełnie nowym w moim życiu, teraz kiedy o tym piszę i się nad tym zastanawiam, rozumiem, że towarzyszyły mi one odkąd pamiętam, ale kompletnie ich nie rozumiałem i na pewno nie wpadłbym na to, żeby próbować je w jakiś praktyczny sposób wykorzystać. Teraz wiem – to właśnie one są dla mnie nieocenionym i najważniejszym narzędziem samopoznania i samorozwoju.